Ziemiańskie historie
Strona Glowna Galeria Biogramy Miejscowosci Historia mowiona Dodaj historie Wyszukaj Bibliografia
 Strona główna  Biogramy / genealogia  Elżbieta Wołodkowicz-Morawska, h. Radwan 

osoba :
     Elżbieta Wołodkowicz-Morawska, d. Wołodkowicz, h. Radwan

pokrewieństwa :
     Wołodkowicz-Morawska Elżbieta, p. Wołodkowicz, h. Radwan to matka osoby : Dzierżykraj-Morawski Robert

nota biograficzna :


ELŻBIETA WOŁODKOWICZ - MORAWSKA

      Elżbieta Wołodkowicz – Morawska z domu Wołodkowicz h. Radwan. Pani Elżbieta na wakacje jeździła do majątku Hruszówka, tak też było w 1939 r. , 17 września z sąsiedniego majątku przyjechał posłaniec z informacją, że Sowieci napadli na Polskę. W wrześniu 1939 r. P. Elżbieta Wołodkowicz – Morawska uciekała z matką, młodszym bratem i siostrą z majątku Hruszówka który należał do Aliny Reytan z domu Hartingh która była siostrą babki P. Elżbiety.

      Alina Reytan została przez władze Sowieckie aresztowana i zesłana w głąb ZSRR. Dwaj starsi bracia P. Elżbiety zostali zmobilizowani w 1939 r. Rodzina z majątku uciekła do Baranowicz, skąd w bydlęcych wagonach wyruszyli w stronę Warszawy, podróż trwała dwa tygodnie. W czasie tej podróży, w Bielsku rodzina poszła do kaplicy się pomodlić, tam podszedł do nich Pan który mieszkał w jednorodzinnym domu i zaoferował, ze dopóki wagony stoją to On ich zaprasza na posiłki do siebie. Pobyt w Bielsku trwał tydzień, następnie pociąg ponownie ruszył w drogę i dojechał do Łap Kościelnych gdzie ustanowiono granicę między III Rzeszą Niemiecką a Związkiem Sowieckim, gdzie rodzina nielegalnie przekroczyła granicę. Po przejściu granicy kontynuowali dalej podróż do Warszawy. Po dotarciu do Warszawy rodzina skierowała się na ul. Mokotowską gdzie mieszkanie miał brat matki P. Elżbiety, Paweł Morsztyn który był szefem protokołu dyplomatycznego w MSZ, w tym mieszkaniu rodzina spędziła całą okupację.

       Dziadek P. Elżbiety, Wincenty Wołodkowicz miał duży majątek w Iwańsku na Witebszczyźnie, po I Wojnie Światowej i wojnie Polsko – Bolszewickiej w związku z zmianą granic musiał wraz z rodziną opuścić majątek, przenieśli się oni do Bydgoszczy gdzie kupili dom. Wincenty Wołodkowicz oprócz majątku ziemskiego, posiadał też fabryki, do dzisiaj działa fabryka papieru istniały także huta szkła, tartak, gorzelnia, młyn. Wincenty Wołodkowicz ufundował też kościół katolicki, cerkiew prawosławną i bożnicę. W Klementowicach, Celejowie oraz w Kwilinie majątek miała rodzina babki P. Elżbiety, Morsztynowie. Pani Elżbieta najwięcej czasu spędzała w majątku Kwilin który sąsiadował z majątkami: Niemojewskich w Lasocinie i Moesów w Sprowie, niedaleko też był majątek Sancygniów należący do rodziny Deskurów z którymi P. Elżbieta spokrewniona jest przez siostrę swojej babki, Zofię Deskur, tej rodziny pochodził Kardynał Andrzej Deskur. Pod koniec okupacji P. Elżbieta była sekretarką swojej ciotki Zofii Chomętowskiej. Robert Dzierżykraj – Morawski h. Dnałęcz syn Elżbiety Wołodkowicz – Morawskiej i Franciszka Dzierżykraj – Morawskiego h. Nałęcz.

          Majątek Iwańsk w obwodzie Witebskim o powierzchni 80000 ha. Wincenty Wołodkowicz właściciel majątku był pełen inwencji, czasem był uważany za dziwaka, ponieważ czasem kazał w nocy rozstawiać światło na polu i orać. Oprócz majątku ziemskiego Wincenty Wołodkowicz zajmował się przemysłem, między innymi olbrzymią papiernię która zaopatrywała pół Rosji w papier. Fabryka istnieje do dzisiaj i wykorzystuje maszyny zakupione jeszcze przez Wincentego Wołodkowicza. Na terenie wprowadził kanały na wzór Wiedeński, prowadził dużą stadninę koni, konie do stadniny sprowadzał z Stanów Zjednoczonych Ameryki, były to rysaki konie o bardzo szybkim kłusie. Wincenty Wołodkowicz gdy w majątku pojawili się Rosjanie musiał uciekać, postanowił zabrać z sobą do Warszawy stado z zamiarem sprzedaży koni. Niestety w czasie podróży część koni padła.

         Majątek Morsztynów znajdował się w Kielckiem, był bardzo dobrze prowadzony, tam większość czasu w czasie wojny spędzała P. Elżbieta, ponieważ rodzina uznała, że to miejsce jest bezpieczniejsze od Warszawy. W okolicach majątku działał oddział AL dowodzony przez Stanisława Olczyka ps "Garbaty", oddział ten dokonywał napadów rabunkowych oraz prowadził walki z NSZ. W majątku też przebywało wielu uciekinierów z Wielkopolski. Pod koniec wojny P. Elżbieta jechała pociągiem z przesiadką, na stacji na której miała przesiadkę została wzięta przez Niemca, za żydówkę, Niemiec odprowadził ją do okopów kopanych przez miejscowych chłopów, którzy byli pilnowani przez oddziały ukraińskie. Chłopi rozpoznali P. Elżbietę jako panienkę z dworu, chłopi dali znać do najbliższego majątku, z którego administrator przyjechał i przekupił Ukraińców spirytusem. Stamtąd P. Elżbieta pojechała do Ostrowia do Michalskich, a następnie do Opatkowic. W Optowicach przez pewien okres czasu prowadziła majątek, z którego po wkroczeniu Armii Czerwonej wyjechała do Krakowa. Hruszówka był majątkiem Aliny Reytanowej, dwór tam jest drewniany. Hruszówkę oraz Alinę Reytanową z jej przyzwyczajeniami w prześmiewczy sposób opisał Melchior Wańkowicz. Po wkroczeniu Sowietów do Polski, Alina Reytanowa pomimo interwencji miejscowych chłopów została wywieziona w bydlęcym wagonie do Kazachstanu gdzie kazano jej zostać nauczycielką, tam też zmarła.

      W Wielkopolsce były majątki ojca P. Roberta, Franciszka Dzierżykraj – Morawskiego h. Nałęcz. Dziadek P. Roberta, Jan Dzierżykraj – Morawski h. Nałęcz posiadał majątek Lulin który wniosła w wianie jego żona Anna Turno. Ojciec Anny Turno Jan był właścicielem majątków Torzeniec, Słomowo i Lulin.

       Lulin miał powierzchnię 1000 ha., w 1939 r. rodzina została wyrzucona z majątku przez Niemców. Stamtąd rodzina przeniosła się do Nadzowa do majątku Bocheńskich, oraz przebywali też w majątku Mała Wieś który należał do jego brata Tadeusza Dzierżykraj – Morawskiego i jego żony Julii Lubomirskiej, tam też mieszkała ich siostra Tekla Potworowska. W Lulinie była produkcja typowo rolna, była też hodowla krów mlecznych. W Słomowie majątek był mniejszy, za to był bardzo ładny pałac w stylu Francuskiego Petit Trianon. W Słomowie Jan Turno wprowadził lokalną walutę – Turnianki, tymi pieniędzmi wypłacano pensję pracownikom majątku, którzy w sklepach mogli nimi płacić za zakupy. Jan Dzierżykraj - Morawski był przed wojną Prezesem Wielkopolskiej Izby Rolniczej, której prezesem był wcześniej jego brat Kajetan Dzierżykraj – Morawski późniejszy miedzy innymi Minister Spraw Zagranicznych II R.P.

Opracował S. Popowski




 data dodania: 2018-04-05