Ziemiańskie historie
Strona Glowna Galeria Biogramy Miejscowosci Historia mowiona Dodaj historie Wyszukaj Bibliografia
 Strona główna  Biogramy / genealogia  Stanisław Wielowieyski, h. Półkozic 

osoba :
     Stanisław Wielowieyski, h. Półkozic

pokrewieństwa :
     Wielowieyski Andrzej, h. Półkozic to brat osoby : Wielowieyski Stanisław, h. Półkozic
     Wielowieyski Stanisław, h. Półkozic to brat osoby : Mackiewicz Elżbieta, p. Wielowieyska, h. Półkozic
     Wielowieyski Zbigniew, h. Półkozic to ojciec osoby : Wielowieyski Stanisław, h. Półkozic
     Wielowieyska Katarzyna, p. Kurnatowska, h. Łodzia to matka osoby : Wielowieyski Stanisław, h. Półkozic
     Deskur Andrzej, h. Góra Złotoskalista to pradziad osoby : Wielowieyski Stanisław, h. Półkozic
     Wielowieyski Stefan, h. Półkozic to dziad osoby : Wielowieyski Stanisław, h. Półkozic

nota biograficzna :


STANISŁAW WIELOWIEYSKI herbu PÓŁKOZIC

     Stanisław Wielowieyski do wojny mieszkał w Chełmie pow. radomszczański, zakupiony przez dziadka P. Stanisława, Stefana Wielowieyskiego od P. Skórzewskich w 1908 r. P. Skórzewscy byli właścicielami majątku przez kilkaset lat. Dwór w Chełmie był pierwotnie leśniczówką w której bywał Król Zygmunt II August, w XIX w. dwór został rozbudowany.

      Stefan Wielowieyski kupił 8 majątków w woj. Kieleckim, wybudował 8 fabryk, w tym gorzelnię w Chełmie. Gorzelnia miała miedzianą kolumnę dzięki której można było wyprodukować 93 % spirytus. Jednorazowa produkcja wynosiła 200 tyś. litrów spirytusu, która miała miejsce dwa razy w miesiącu. Rodzina została wyrzucona z majątku w kwietniu 1945 r. W wyprowadzce pomagali okoliczni chłopi, ale i tak większość rzeczy zarekwirowało UB, miedzy innymi: meble, fortepian, ok 2000 egz. różnych książek i innych wydawnictw z dworskiej biblioteki. Majątek miał ziemię III i IV klasy, na której osiągano duże plony pszenicy i jęczmienia, oraz dzięki Stanisławowi Kurnatowskiemu dziadkowi z strony matki, w majątku były hodowane dobre odmiany ziemniaków, (jadalny i odmiany do gorzelni). Ziemniaki kopne były bezpośrednio dostarczane do gorzelni. W majątku były też hodowane owce w liczbie 2000, rasy Merino Precoce dające bardzo dobrą wełnę. Chlubą rodziny był majątek należący do niej od przełomu lat 30tych i 40tych XVIII w. Lubcza.

          Rodzina Wielowieyskich przez pewien okres czasu była wyznania Luterańskiego, należeli do parafii Wielkanoc w kieleckiem. Rodzina przeszła na wyznanie Katolickie z czasów Henryka Wielowieyskiego , który był żonaty z Dębowską której to staraniem rodzina wróciła na katolicyzm. Wszystkie święta kościelne były obchodzone bardzo uroczyście, w święto Bożego Ciała przed dworami w Chełmie i Lubczy były stawiane ołtarze. W święta Bożego Narodzenia, choinka była ustawiana w pokoju jadalnym i do tego czasu dzieciom nie wolno było do niego wchodzić do godziny 17:00 , 18:00. Na gramofonie były odtwarzane kolędy, na stole były tradycyjne potrawy: zupy grzybowa i rybna i inne potrawy, wyjątkiem na stole wigilijnym był Karp wędzony. Pod choinką były prezenty. Na święta zjeżdżała cała rodzina, w tym Taczanowscy, Kurnatowscy, między innymi syn Edmunda Taczanowskiego gen. z Powstania Styczniowego, Józef.

     Na święta Wielkanocne był przygotowywany przez 6 tygodni serowiec (sernik) specjalność rodziny Wielowieyskich, ser był duszony i przechowywany, a następnie w wtorek lub środę w Wielkim Tygodniu był kończony po przez dodanie rodzynek, bakalii i szafranu. Drugą tradycją na te święta było robienie do 40 gatunków mazurków, a w Niedzielę Wielkanocną było prosię pieczone. Na Wielkanoc przybywał do dworu ksiądz proboszcz Zaremba z rodu Zarembów herbu Zaremba. P. Stanisław Wielowieyski naukę poziomu szkoły powszechnej pobierał w domu, a tylko egzaminy zdawał w szkole powszechnej w wsi Chełmo. Nauczyciele byli z wyższym wykształceniem, języka francuskiego uczyła Pani Melie, która przed I W.Ś. przebywała w Rosji, następnie w Polsce aby w 1938 r. wrócić do Francji.

            Rano wstawało się o 7:30 aby zjeść śniadanie, o 8:00 zaczynały się lekcje które trwały do 12:00 lub 13:00. Po południu były ćwiczenia i zabawy. W czasie wojny w parku wybudowano kort do tenisa dzięki Wojciechowi Taczanowskiemu, rakiety i piłki kupiono w Krakowie. Na tenis przyjeżdżali z Żytna Siemieńscy. W Żytnem ukrywał się gen. Andersa, Jerzy Anders, który też bywał w Chełmie. W czasie okupacji działał tam oddział A.K. dowodzony przez kapitana Stanisława Sojczyńskiego ps.: "Zbigniew", "Warszyc" w który służył starszy brat Stanisława Wielowieyskiego, Andrzej. Rodziną kucharzy w Lubczy była rodzina Sochów. P. Socha wraz z pradziadkiem Henrykiem Wielowieyskim brał udział w Powstaniu Styczniowym. Henryk Wielowieyski został ranny i wyniesiony z potyczki przez P. Sochę. P. Sochowie mieli domek przy dworze w Lubczy, każdy członek rodziny Wielowieyskich po przyjeździe do majątku najpierw szedł się witać z P. Sochami całując ich w rękę. Natomiast podobną pozycję miał w majątku w Chełmie miał P. Marcin Kania który był towarzyszem broni z lat 1918 – 20 ojca P. Stanisława, jego ojciec był gajowym. Jego żona, była najpierw kucharką, a następnie szefową całej kuchni. Ich córka będąca w wieku córki P. Wielowieyskich wychowywała się razem, razem chodziły na tajne komplety w czasie wojny. Po wojnie po wyrzuceniu rodziny z majątku panna Kania przeniosła się z rodziną Wielowieyskich do Krakowa, gdzie obie Panie studiowały na WSE (Wyższa Szkoła Ekonomiczna). P. Stanisław Wielowieyski opisuje też dwór w Chełmie, jego historię. Dwór został skanalizowany po I Wojnie Światowej, oświetlany był lampami spirytusowymi. Piętro zostało dobudowane w latach 20tych XIX w. i było 11 pokoi na piętrze. Na parterze było 8 pokoi, pokój Andrzeja Wielowieyskiego starszego brata Stanisława, kolejny pokój siostry Elizy z nianią, sypialnia, salon, przedpokój, jadalnia w której mogło zasiadać do stołu 40 osób, w niej też znajdowało się popiersie Józefa Piłsudskiego.

         W czasie wojny w dworze ukrywał się żyd o imieniu Salomon, chociaż w majątku stacjonował oddział Ukraińców w służbie III Rzeszy którymi dowodził niemiecki kapitan Schulz pochodzący z Drezna.Po wojnie w Krakowie razem z rodziną mieszkała też niania która zmarła w latach 50tych, Wuj Jacek Siemieński był w czasie okupacji delegatem organizacji "Uprawa" na Radomsko, natomiast ciotka Kinga z Wielowieyskich – Ostrowska była delegatem "Uprawy" na powiat jędrzejowski.

Opracował S. Popowski





 data dodania: 2018-04-04